PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31837}

Człowiek, który zabił Liberty Valance'a

The Man Who Shot Liberty Valance
7,6 3 233
oceny
7,6 10 1 3233
8,1 9
ocen krytyków
Człowiek, który zabił Liberty Valance'a
powrót do forum filmu Człowiek, który zabił Liberty Valance'a

Film ma pewne przestoje i raczej nie spodoba się widzom z alergią na klasyczny western. Trudno go także porównywać z największymi osiągnięciami Forda. Mimo to jest wiele powodów, dla których naprawdę warto obejrzeć "Człowieka, który zabił Liberty Valance'a". Oto najważniejsze z nich:
- John Wayne – mniej więcej u szczytu swojej kariery w jednej z najbardziej złożonych psychologicznie ról, jakie przyszło mu zagrać. Jest wielkim, znającym swoją wartość rewolwerowcem. W imię wyznawanych przez siebie twardych, męskich ideałów jest gotów na wszystko, także na poświęcenie swoich skromnych marzeń i planów. W filmie poznajemy więc historię upadku wspaniałego człowieka, który w służbie etosu i legendy przeżywa klęski i odchodzi w zapomnienie. My, widzowie, wiemy jednak, że tylko dzięki niemu, czy też jemu w podzięce Ransom Stoddard (James Stewart) podjął walkę na arenie politycznej i w służbie publicznej zaszedł tak daleko...
- Lee Marvin – w roli psychopatycznego zbira - sadysty. Udało mu się stworzyć jednego z najbardziej odrażających czarnych charakterów w historii westernu. Świetna kreacja!
- Opowieść ramowa – prosty, stary chwyt: wybitny mąż stanu przybywa do miasteczka "w którym wszystko się zaczęło" na pogrzeb starego przyjaciela. Dziennikarzowi opowiada jego historię – i w tym momencie zaczyna się właściwy film. Warto zaznaczyć, że w bardzo podobny sposób zawiązał Penn swojego "Małego Wielkiego Człowieka". Tutaj mamy ładnie poprowadzony kontrast między statyką i melancholią opowieści ramowej, a barwną, dynamiczną i przerysowaną opowieścią właściwą.
To moim zdaniem wystarczające powody do tego, by zwrócić uwagę na ten nie specjalnie oryginalny, ale udany film.

ocenił(a) film na 10
Woyciesz

Pozwolę sobie zwrócić uwagę na fakt, ze John Wayne w tym filmie nie był rewolwerowcem i to nie używanie broni było źródłem dochodów na jego egzystowanie. Był hodowcą koni, który miał swoje ranczo niedaleko miasteczka gdzie cała akcja się rozgrywala, a to że bardzo dobrze umiał się posługiwać rewolwerem i strzelbą, bywało warunkiem przetrwania w tamtych latach w pewnych okolicach Ameryki.

ocenił(a) film na 9
Woyciesz

Film nie ma zawrotnej akcji, gdzie trup ściele się gęsto. Jednak doskonała gra aktorska wyżej wspomnianych jak również kilku innych (tchórzliwy, spasiony szeryf i dziennikarz pijaczyna) sprawia, że film ten ogląda się świetnie, pomimo upływu lat. A klasyczny westernowy klimat może się spodobać również i dzisiaj. Film ten należy do moich ulubionych i gorąco go polecam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones