Obejrzałam film wczoraj - jest to moja powtórka z dzieciństwa. Taki styl 'robienia' filmów wydaje się dziś tak dawny, że aż fascynujący. Mówię o tym, że treści i emocje podawane były w sposób ukryty. Nie epatowano emocjami widza. Jestem świeżo po lekturze Hemingwaya, więc z radością obejrzałam stary, dobry film o przyjaźni i wspólnym działaniu. Wydaje mi się, że potrzeba nam wrócić do wartości podstawowych w kinie, bo troszkę mam dość 'prania mojej podświadomości' w papce brutalności, namiętności. Film to film i nie zapominajmy o tym.