a który film z Waynem był udany? On dla mnie jest Ibiszem westernu. Prawdziwi westernowcy to Clint Eastwood, Lee Van Cleef, Rod Steiger, Charles Bronson, Henry Fonda.

"Rio Bravo"
"Rzeka czerwona"
"Dyliżans"
"Wóz pancerny"
"El Dorado"
"Człowiek, który zabił Liberty Valence'a"
"Poszukiwacze"
"Prawdziwe męstwo"
"Olbrzym w siodle"

Rozumiem, że takie pytanie musi się pojawić, gdy w swoim życiu obejrzało się 5 westernów na krzyż. Tym niemniej świadome nie zaliczanie Wayne'a do osób, które miały realny wpływ na ten gatunek, uchodzi w najlepszym przypadku za ignorancję.

Zastanów się czasami co wypisujesz. Wiem, że w dobie internetu można pisać co się chce, ale nazywanie Johna Wayne'a Ibiszem westernu i twierdzenie, że prawdziwy legendami gatunku byli Steiger i Van Cleef? Chłopie zobacz sobie na IMDB w ilu filmach zagrał Duke. Zaoszczędzę twojego czasu i podam Ci, że ma on na tym portalu 85 pozycji, na które widzowie oddali co najmniej 1000 głosów, dla porównania Bogart ma takich pozycji ,,jedynie" 50. Wymieniona przez ciebie ,,legenda westernu" Steiger (skądinąd świetny aktor) zagrał w porywach w 6-7 filmach, które można uznać za przynależące go gatunku western (to oglądałeś z nich z pewnością tylko jeden). Dla porównania Duke zagrał w blisko 100 westernach, z czego 40 z nich ma liczbę głosów powyżej tysiąca, a 26 powyżej pięciu tysięcy. Na wybranej przez Amerykański Instytut Filmowy liście 10 najlepszych westernów znajdują się trzy pozycję z Johnem Waynem. Więc przestań człowieku się ośmieszać i wypisywać brednie, ponieważ to tylko świadczy o twojej wielkiej ignorancji.

Brawo.

A może on chciał się ośmieszyć?
Niech każdy robi co lubi :D

Heheh napisałem, że dla mnie jest Ibiszem, dla Ciebie może być nawet Jezusem Chrystusem. Nie w dobie internetu ofiaro tylko w dobie wolności mogę pisać i mówić co mi się podoba i nikt mnie za to nie ukrzyżuje, za to znajdą się szuje którym to się nie spodoba i też mają prawo o tym napisać. Jest tylko jedna różnica między nami, Ty wyczytujesz statystyki i bronisz filmów, które mają więcej głosów, lepsze oceny i więcej zarobiły, czyli jak większość stada na tej planecie, ja natomiast mam swoje zdanie i mówię NIE wielomilionowej podniecie jeśli mi się coś nie podoba. Proste!

Owszem możesz pisać co ci się spodoba i masz pełne prawo być ignorantem, nie zabraniamy ci tego tylko stwierdzamy ten fakt - że jesteś ignorantem, w dodatku ignorantem myślącym, że jest indywidualnością o guście bardziej wysublimowanym niż gust "większość stada", w tym tysiące oceniających, krytycy oraz instytuty filmowe :]

Stwierdzacie? No widzisz.. nawet wypowiadacie się w liczbie mnogiej heheh

Napisałem w liczbie mnogiej, ponieważ dokładam swoją opinię do wcześniejszych GarvinSitho i Rudolfo.

w kupie siła

Smutne czasy. Ignorant ma się za indywidualistę. A za powiedzenie prawdy nazywa mnie ofiarą i konformistą płynącym z prądem.
George Orwell napisał istnieje prawda i istnieje nieprawda. Prawdą jest, że John Wayne jest legendą westernu (kina), niezależnie od tego czy go lubisz, czy też uważasz go za ,,Ibisza westernu". Podobnie legendą kina jest Bogart, Grant, Cagney, Tracy i wielu innych aktorów. Rod Steiger nie jest ,,prawdziwym westernowcem", ponieważ zagrał jedynie w kilku westernach (w tym ty jak mniemam widziałeś tylko jeden). Tak więc twierdzenie: Wayne jest legendą westernu jest prawdziwe, natomiast twierdzenie: Steiger jest prawdziwym westernowcem jest fałszywe. Tyle i tylko tyle. O tym czy coś jest prawdą lub fałszem nie decyduje twoja opinia, tylko obiektywne fakty. Gdyby Wayne zagrał w 5 westernach, których nikt by dzisiaj nie pamiętał to nie mógłby być legendą westernu, niezależnie od tego, czy ktoś by go za takową legendę uważał. Pozdrawiam.

bla bla Orwell, a Einstein napisał że im bardziej dana cywilizacja zrozumie że jej obraz świata jest fikcją tym wyższy jest jej poziom nauki. Tym samym jeszcze bardziej mam wywalone na to czy masz prawdę jako zgodność ogółu czy jej nie masz. Prawdą moją jest że dla mnie Wayne jest Ibiszem westernu i tak pozostanie.

Racja widać ze twórcy chcieli pożegnać Wayne takim westernem jak Rewolwerowiec

Film świetny, a dyskusja z trollem który nie potrafi nawet poprawnie napisać nazwisk aktorów, jest chyba bezcelowa.