Urodzony 1907, czyli zagrał w pierwszym swoim filmie mając 19 lat.
Co w tym niemożliwego? ;)

Że kurna facet w swoim życiu aktorskim przeszedł przez wszystko, co technicznie działo się w kinie: jego początek, kino nieme i 48 klatek na sekundę z tym śmiesznym fikaniem, kino lat 30, potem westerny lat 50-60, czyli złoty okres kina, kino ambitne, polityczne lat 70. Po prostu fascynuje mnie to, że jakiś człowiek pamięta maszyny parowe, a dziś posługuje się smartfonem mierzącym cykl miesiączkowy. Przeszkadza tobie taka fascynacja kimś, kto był świadkiem takiej historii ludzkości?

Mnie fascynuje to, że w latach 70 chodzili po świecie ludzie, który dziadkowie pamiętali jeszcze czasy krótko po powstaniu listopadowych, a dla nas do nierealna prehistoria.

Wyjaśniłem?

No idac tym tokiem rozumowania to J. Stewart mialby pewnie wiecej do opowiedzenia:) i zapewne dziesiatki innych aktorow.

Idąc tym tokiem rozumowania... Co to? Rozprawa naukowa? Rozmarzyłem się nad historią świata.

To jest jezyk polski:)

Bez polskich znaków?

Jak chcesz sie sprawdzic w ortografii, to mow. Pozdro:)

O czym "mow"?

Chocby o tym dlaczego Wayne mialby grac "w calej historii kina", skoro jest to absolutnie niewykonalne.

Jeśli ktoś grał od 1926 roku, to wybacz, ale to prawie cała historia kina bez kilku lat. Pierwszy film, w którym zagrał Wayne, był filmem niemym.

"Prawie" jednak robi roznice.

Chodzi ci o to, że lubisz się przy*p*ierdolić?

Nic tu nie chodzi:) A mowiac szczerze sam to zrobiles, odpisujac na moj post. Kto mieczem wojuje od miecza ginie, prawda? Nie widze absolutnie sensu w kontynuowaniu tego watku, zatem pozdrawiam!

Ten wątek to ja założyłem.

Wayne umarł w latach 70, więc smartfonów nie pamięta, nawet internetu wtedy nie było...

Co za kasztan :)