John WayneI

Marion Robert Morrison

8,0
7 590 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby John Wayne

nie ma go w zadnym dobrym filmie oprocz "jak zdobywano dziki zachod". wsrod najlpeszych westernow takich jak: "pewnego razu na dzikim zachodzie", "dobry zly i brzydki", "za garsc dolarow", "siedmiu wspanialych", "w samo poludnie" nie ma tego "super" aktora.

elohortex

Wayne nigdy nie grał w żadnym filmie Leone, więc jak dla mnie, nigdy nie będzie prawdziwym "Westernowcem" jak to dobrze nazwałeś.
Sorry Johnny ;)

elohortex

To ciekawe że prawdziwe westerny kręcił nie Amerykanin, Leone właśnie, będąc dzieckiem uwielbiałem westerny pokroju tych z Waynem, nie lubiąc brudnych i ponurych filmów Leone, teraz diametralnie inaczej oceniam te filmy. Gotów jestem uwierzyć w dziki zachód Leone: odrażający, brudny i zły a nie w cukierkowate i kiczowate czarno białe filmy z Waynem.

elohortex

RIO BRAVO KRETYNIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! (OGLĄDAŁEM Z 100 RAZY)
pRZECIEŻ TO KULTOWY WESTERN
nAJLEPSZE WESTERNY: DOLAROWA TRYLOGIA I RIO BRAVO!!!!

elohortex

No, ale grał np. w Dyliżansie, Rio Bravo, Rzeka Czerwona, Poszukiwacze, Ford Apache, Rio Grande, Żółta Wstążka, żeby wymienić tylko te "giganty" westernu. Absolutnie żaden z filmów, które podałeś nie zalicza się do klasycznego nurtu tego gatunku, poza W samo południe - wymieniłeś antywesterny Leone, które stoją przecież w opozycji do klasycznego westernowego schematu i Siedmiu Wspaniałych, czyli zwyczajny remake japońskiego fresku wojennego, odtworzonego w dekoracjach dzikiego zachodu. Proponuję wiec przy wątpliwej wiedzy i nieznajomości tematu zamknąć ryj i się nie wypowiadać.

Dobry_2

Leone w swojej karierze nie nakręcił ani jednego "prawdziwego" westernu - a to że jego filmy pokazywały dziki zachód w bardziej realistycznej konwencji niż np. dzieła Hawska czy Forda, to zupełnie inna para kaloszy. Również Krwawy Sam z klasycznym westernem miał niewiele wspólnego.
Western jest z definicji niemal obrazem mitologizującym honorowe pojedynki jednoznacznych moralnie postaci w realiach XIXwiecznej Ameryki Północnej. To jeden z najlepiej skodyfikowanych gatunków i właśnie odejście, bądź swoista filmowa "polemika" z jego klasycznymi elementami zapewniła takim twórcom jak Leone, Peckinpah czy później Eastwood uznanie. I choć oczywiście ich dzieła oficjalnie mieszczą się w definicji westernu, to każdy wie, że z jego klasyczną, staroświecką stroną nie mają wiele wspólnego.

elohortex

Aha no to w pytę. "Jedyne prawdziwe Westerny to te nakręcone przez Włochów". To mnie naprawdę miażdży. Zero szacunku do Wayne'a, Forda czy Hawksa. Tylko ten cholerny Leone wam w głowie. Widziałem ostatnio "Za garść dolarów". Dobry, ale w porównaniu z np. "Skarbem Sierra Madre" Hustona to wypada słabiutko.

FinneganAwaken

Amerykanie też kręcili świetne westerny. Z tych z Johnem Waynem to chociażby "Dyliżans" i "Rio Bravo".

NickError

A, no i oczywiście "Poszukiwacze", "Rzeka czerwona", "Rio Grande", "Prawdziwe męstwo" czy "Masakra fortu Apache".
Założyciel tematu się myli. Wymienił kilka tytułów, które zna prawie każdy, a to świadczy nie tyle o aktorstwie Wayne'a, co o nieznajomości tego gatunku filmowego przez autora. Ale tak jest z większością osób, które nie przepadają albo nie chcą przepadać za westernami. Obejrzą filmy Leone i już tylko on się liczy. A amerykańskie westerny to już oczywiście stereotypowo - "wszystkie nudne i takie same, to po co oglądać".
A Amerykanie też potrafili kręcić dobre westerny.

użytkownik usunięty
elohortex

pierdzielisz aż głowa puchnie. G** wiesz o westernach

Oprócz już wymienionych moim zdaniem świetnym westernem z Diukiem jest także Alamo

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones