John WayneI

Marion Robert Morrison

8,0
7 559 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby John Wayne

Zawsze szlachetny, zawsze solidny, zawsze... nudny do bólu. Bohaterowie grani przez Wayne`a byli tyleż interesujący, co papierowi. To postacie nierzeczywiste, tak jak nierzeczywiste były amerykańskie (w większości) westerny. Nie trawię takich poczciwych nudziarzy jak Wayne.

Thommy

Mam podobne zdanie. Wayne uosabia taka typowa amarykanska sztampowa tandete, ktorej nie znosze bo wierze, ze w Amerykanach jest cos wiecej.. Nie zgadzam sie natomiast z ostatnim zdaniem, poniewaz poczciwy nudziarz to dla niego chyba za lagodne okreslenie... ;) Montgomery Clift, ktory spotkal sie z gosciem na planie "Czerwonej rzeki" ujął to dosadniej, ale chyba trafniej: "Nienawidziłem sposobu bycia macho, który preferowała ta banda faszystów". To mowi samo za siebie. ;)

sever

Chodziło mi o to, że poczciwym nudziarzem bywał, grając swoje role nieskazitelnych szeryfów, obrońców prawa itp. bohaterów. Jednak zaznaczam, że całej jego filmografii nie znam i opieram się wyłącznie na tym, jakie filmy z nim widziałem dotychczas. Natomiast jaki Wayne był w życiu prywatnym, kompletnie mnie nie interesuje.

Thommy

Nie, no jasne ze zycie prywatne artysty nie powinno miec wplywu na odbior jego sztuki, ale w przypadku Wayne'a jest to raczej niemozliwe. Mial poglady republikanskie i byl tuba republikanow. Angazowal sie w to i wlasnie takie idee promowal w swoich filmach, wiec jest w ten sposob odbierany na wlasne zyczenie i naprawde ciezko, w jego przypadku, sfere prywatna i zawodowa traktowac rozlacznie.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
tichy

Wayne dla mnie był nikim(chodzi o poglądy nie dorobek artystyczny) bo miał
podobne poglądy jak ty, dla niego każdy kto myślał inaczej niż on był " ścierwem", "szmbojadem" i sprzedajną kur***

afro1984

Widzisz...nic nie rozumiesz..nie chodzi..o to, że inne tylko chodzi o to jakie!!!!

to dwie różne kategorie...jeżeli je mylisz to w zasadzie nie mamy o czym dyskutować..

pzdr

Thommy

Westerny z nim są raczej obrazkami dla dzieci, tak papierowy z niego bohater że dorosłego aż skręca widząc jego role. Mnie osobiście dodatkowo jeszcze irytuje (ale to już nie jego wina;)) jego dziwny sposób chodzenia: jakby ciągle chciał do ubikacji, ale akurat musi zagrać scenę.

sever

Po pierwsze tandetą możesz byc ty !!!!!!!!!!! I nie wiem jaki ty jesteś ale przynajmniej John Wayne był prawdziwym męrzczyzną i jak na chłopaka kiedy miał 26 lat był silny i wysportowany pewnie tak piszesz bo jesteś mamin synkiem !!!!!!!!!!!!!!!!

Thommy

No nie mówcie, czasami grywał bandytów(dyliżans) albo nie całkowicie dobrych szeryfów(prawdziwe męstwo).

Thommy

Zawsze ktoś ma swoje poglądy i jak nic do tego nie mam ale jak czytam że ktoś nie trawi John Wayne to jest to nadzwydzajny LAPS MENEl i SZUJA !!!!!!!!!!!!!!

malinka_lks

Robert Mitchum był zapijaczony w "El Dorado", Dean Martin w "Rio Bravo", właściwie ta sama rola. John Wayne też grał to samo w obu. Grał Johna Wayna. Zawsze. I albo się tym jarasz albo nie. Ja podobnie jak Thommy tego nie trawie. Amerykański jak szarlotka, tylko, że bardziej do bólu. Ale szarlotka jest nudnym, prostym ciastem (chyba) a Wayne bije ją na głowę.

Wkurza mnie tylko kiedy muszę oglądnąć western bo wiem, że jest dobry, a ten prosty chłop mi psuje całą zabawę, jak w "Rio Bravo", "El Dorado", czy "Człowiek który zabił Liberty Valance'a", więc argument nie podoba się - nie oglądaj nie sprawdzi się tutaj.

Amerykańskie ikony, które grają siebie z reguły są super. Bogart, McQueen, Lee Marvin, czy James Coburn. Na nich patrzy się z przyjemnością. Tylko ten Wayne jest sprawą dyskusyjną. Tamci zwłaszcza za to jakimi ludźmi byli prywatnie mi imponję. Cieszę się, że większości moich bohaterów nie drukują na znaczkach.

Picu

Dokładnie dobrze prawisz, Picu, Wayne grał w zbyt wielu dobrych westernach, w związku z czym nieco osłabiał ich wartość. Na szczęście osoby dobrych reżyserów jak Hawks czy Ford, jakoś rekompensowały brak wyczucia Wayne`a poprzez świetną narrację.

Picu

Dlaczego więc Ford wystawiał Wayne'a w co drugim ze swoich filmów? Czy rola Wayne'a w "Rio Bravo" przypomina choćby tą z "Rzeki czerwonej", albo "Poszukiwaczy"?

Thommy

CHYBA WIEM DLACZEGO NIE LUBISZ J.W !!!!!!!!! NIE LUBISZ GO PONIEWAŻ JEST PRAWDZIWYM FACETEM Z DUMĄ !!!!! SILNY, WYSPORTOWANY, WSPANIAŁY AKTOR !!!!!!!!!!! KAŻDY INNY JEST PRZY NIM ZEREM !!!!!!!!!! JUŻ KIEDYŚ SIĘ KŁUCILIŚMY NA TEN TEMAT A TO MÓJ DRUGI BLOG I DLATEGO JESZCZE RAZ PISZE ........

johnwayne26

Znalazłem tylko taką notkę w gazecie, może pomoże:

"Moje obserwacje (poparte badaniami w terenienie) n/t problemów dorastającej młodzieży doprowadziły mnie na pewne wnioski na które właściwie doprowadził mnie mój szacowny kolega, którego nie wypada mi znać, pan Valdemar Baldhead. Otóż wg jego teorii - na długo zanim nastolatka zacznie marzyć o wielkich pieniądzach i stałych orgazmach, marzy o księciu z bajki. Otóż nie księciu się mówi tylko Duke'u szanowny kolego. Oto ideał wspolczesnej nastolatki. Zafascynowana więc aparycją prostego farmera z okolic Idaho czy Teksasu zaczyna ona szukać w swoim otoczeniu kogoś kto odpowiadałby jej wywindowanym preferencją (nie - urojenią) o ideale. Zwraca więc baczną uwagę na małorolnych, którzy już w wieku 26 (!) lat wyglądają męsko. Tym którym ta sztuka się uda, wyobrażenia często odbijają się o brutalną rzeczywistość, gdy okazuję się, że ich własny "Duke" nie jest jednak ani rasistą ani ultra republikaninem, tylko złodziejem. Złodziejem nigdy John Wayne nie był! Większość zawiedzionych kończy niezbyt szczęśliwie ze sprzedawcą damskich butów, ponieważ badania wykazały, że ta grupa zawodowa najbardziej kocha Johna Wayne'a na czele z filmem "Hondo".
Zapobieganie: puszczanie w kółko reklamy doga ze sloganem "nie odbierajmy życia zbyt poważnie".

Profesor dr. Wiktor Traktor

Picu

O ŻAL ! ! ! WEŹ SKOŃCZ JUŻ ! ! ! ZA DUŻO SIĘ NAOGLĄDAŁEŚ GIERTYCHA ŻE TAK SIĘ WYMĄDRZASZ ! ! ! '' PICU '' JAK DO PICU ! ! !

johnwayne26

Zgadzam się co do Wayna - typ jest odpychający, i zdecydowanie nie w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Też zdarzyło mi się nie docenić znakomitych westernów jak Rzeka czerwona, czy Człowiek który zabił Libery Valenca, właśnie z powodu tego nadętego gbura. Ale są też filmy (nieliczne) takie jak Poszukiwacze czy Quiet Man, w których doceniłem jego... powiedzmy kunszt aktorski. Ikona westernu, ale poza kilkoma wyjątkami, nie polecam nikomu westernów z jego udziałem.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
johnwayne26

Wow, johnwayne26, twoje inteligentne, pisane capslockiem i z kilkoma wykrzyknikami na koncu posty swiadcza, ze nie uznajesz odmiennego zdania od wlasnego. Popracuj wpierw nad tolerancja na wypowiedzi innych a dopiero potem sie produkuj. Choc moze lepiej byloby, gdybys zaprzestal/a na dobre produkowania sie na forum. Tylko obciachu sobie w ten sposob narobisz, widac potrzebujesz tego jak powietrza;)

Thommy

'W 1979 Steven Spielberg zaproponował Wayne'owi zagranie roli generała Stilwella w zwariowanej komedii wojennej "1941". Wayne nie tylko odrzucił rolę z powodu złego stanu zdrowia, ale też próbował odwieść Spielberga od nakręcenia filmu, uznawszy, że jest on "niepatriotyczny" i obraźliwy dla weteranów wojennych.'

Ta ciekawostka umieszczona na FW chyba jasno dowodzi, jaka postawe reprezentowal soba Wayne. Taka tez postawe przyjmowal we wszystkich swoich rolach a zapewne podobnie czynil w zyciu prywatnym. I za to go wlasnie nie lubie.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Thommy

PRZYKRO MI ŻE JESTEŚ NAJGŁUPSZY NA TEJ STRONIE NO ALE TO W KOŃCU MIAŁAM NIE BYĆ CHAMSKA A WIĘC . . . BARDZO CIĘ LUBIE AŻ BOLI.

johnwayne26

To ja cie proszę byś zaniechał realizacji tego filmu, gdyż sądząc po treści, będzie on obraźliwy dla polskich rolników, a zwłaszcza dla weteranów rolnictwa.

miczum

NIE BĘDĘ NIKOGO POUCZAĆ ALE GDYBYŚ BYŁ/A INTELIGANTNY/A TO BYŚ SIĘ ZAPYTAŁ/A CZY JESTEM CHŁOPAKIEM CZY DZIEWCZYNĄ /// MOGĘ CI ODPOWIEDZIEĆ : JESTEM DZIEWCZYNĄ >>>:::<<<<

johnwayne26

Ja też nie bedę nikogo pouczał, ale gdybys była inteligentna, to byś nie pisała był/a inteligentny/a zapytał/a, tylko byś się zapytała czy jestem chłopakiem, czy jestem dziewczyną, a ja bym ci odpowiedział że nie jestem ani chłopakiem, ani dziewczyną, tylko jestem MENSZCZYSNOM.
a tak nie zapytałas tylko głupio mądrujesz. przyznaj wreszcie że aktorskie zdolności johna wayne sa żadne, prawda?

miczum

O J.W NIGDY NIE POWIEM ŹLE NIGDY ! ! ! JEDYNIE MOGĘ POWIEDZIEĆ TYLE ŻE MAM DOSYĆ TEGO CIĄGŁEGO SPRZECZANIA SIĘ BO TO WYGLĄDA JAK BYŚMY WSZYSCY BYLI JEDNYM WIELKIM PRZEDSZKOLEM, A WIĘC POWIEM TYLE : JUŻ WIĘCEJ NIE BĘDĘ SIĘ KŁUCIĆ A JOHN WAYNE I TAK ZAWSZE BĘDZIE U MNIE NA PIERWSZYM MIEJSCU I TYLE :)

johnwayne26

A tak nawiasem mówiąc to John Wayne jest do dupy. To teź w twoim stylu żebyś pojęła ty pozostajaca w otchłani debilizmu kabotynko.

johnwayne26

john wayne wyjdzie z grobu i wam wszystkim do wali za takie czepianie sie jego

miczum

>Zgadzam się co do Wayna - typ jest odpychający, i zdecydowanie nie w
> pozytywnym znaczeniu tego słowa.

hehe, a to jest jakies pozytywne znaczenie slowa "odpychajacy"? ;)

Picu

Twój mózg o winiety w gazete to jeszcze nie światopogląd, powiedz mi kolego a Ty kim tak naprawdę jesteś?

grzes1962

Nie jesteśmy kolegami, koleś. I nie próbuj po 15 latach prowokować tak jak ja, bo gdzie Ci tam do mnie.

grzes1962

Dla potomności: powiedział to typ, która na dzień dobry wyskakuje z aforyzmami Nowosielskiego bo nie potrafi wymyślić nic własnego.

Thommy

Kiedyś za nim nie przepadałam...twardogłowy republikanin bez wielkiego talentu aktorskiego

Widziałam jednak parę wywiadów z nim i okazuje się, że był inteligentnym człowiekiem traktującym siebie z dużym dystansem. Poza tym lubię go w komediach. Z jego patriotyzmu można się naigrywać. Nie zmienia to faktu, że to jego umiłowany kraj go wykończył. Tak jak kilku innych aktorów, którzy pracowali w pobliżu terenów napromieniowanych przez próby jądrowe i zmarli później na raka.

Thommy

Niestety taka jest prawda. Zdarzają się, co prawda, westerny ciekawe -nawet z nim ("Dyliżans", "Poszukiwacze", "Rio Bravo"), ale to rzadko jest jego zasługa. Zawsze gra tak samo -jego bohaterowie są zawsze tacy sami -jego miny są zawsze takie same. Po prostu nuda. A czasem jego postać westerny wręcz DOBIJA. Weźmy na przykład "trylogię kawaleryjską" Forda. Całość jest tak nijaka właśnie przez Wayne'a (no, chyba, że kogoś nierealny ideał podnieca) -właściwie oglądając te filmy miałem wrażenie, że to rozciągnięte na maksa reklamówki męskości Wayne'a. Bo poza tym fabuła banalna, a cytaty malarskie i tak nie do odczytania (bo kto się podnieca malarstwem Dzikiego Zachodu???). Podsumowując: jeśli jakiś western Z NIM jest wart obejrzenia -to zwykle ze względu na scenariusz, czy robotę reżyserską -nigdy ze względu na Wayne'a.

Thommy

Hmmm jego postacie nie zawsze były takie jednoznaczne. Przykład: "Poszukiwacze". Przecież zagrał tam rasistę.

Dryden

Ale właśnie rasistą to on był na codzień.

holstensa

ta trollica przestała pisać.
Czy wkońcu ją zbanowali ? Mam cichą nadzieje że tak.

użytkownik usunięty
domik1

Cóż za dyskusja ;) Ale widzę, że sporo osób nie lubi Wayne'a, więc nie jestem sama, za to w dość miłym towarzystwie ;) Wayne'a nie polubiłam po prostu od pierwszego wejrzenia, a to, co sobą reprezentował w życiu prywatnym, tylko mnie w tej niechęci utwierdziło. Zaskakujące, że tak wiele osób ma podobne zdanie :)

Nie lubilem jego rol westernowych, byl bardziej kowbojski niz prawdziwi kowboje, zawsze chodzil czysto ubrany doskonale strzelal, tak naprawde byli to umorusani brudem ludzie (pracowali przeciez przy bydle lub w polu!!!) i mieli stara rozklekotana i rozkalibrowana bron

sebastikantus

Jorjan ma rację , widziałem z nim kilka wywiadów i moge stwierdzić ,że był inteligentnym i zdystansowanym do siebie gościem. Jego patriotyzm troche wkurza, ale wg. mnie tacy ludzie powinni być , chocby tylko dlatego, że świat staję sie wtedy bardziej kolorowy.


Zaś jego poglądy na sprawy polityczne to wg. mnie nie jest sfera do oceniani przez nikogo , bo każdy człowiek ma prawo myśleć co chce.

Co do jego aktorstwa to nie było one tak tragiczne.Świadczy chocby o tym fakt, że najwieksi westernowi reżyserzy współpracowali właśnie z nim wilokrotnie. Poza tym świetnie odgrywał rolę podstarzałego macho.

I jeszcze jedno. Jego chód (jak ktos zauważył) nie był pokazaniem , że chcę mu się srać , tylko po prostu (Wayne wyjaśnia to w jednym z wywiadów) miał pokazać , że jego bohater mimo zagrożenia ze strony wroga nigdy się nie poddaje i nawet na śmierć idzie dumny(czy coś w tym stylu , dokładnie juz nie pamiętam.

kamilek922

A to dziwne tłumaczenie jego chodu, czemu niby taki dziwny, powiedziałbym
gejowski (jakoś tak mu tyłek chodzi przy x-watych nogach) chód miałby
sugerować twardziela, ale mniejsza o to;)
Co do jego poglądów politycznych, to nie ma sprawy, problem tylko w tym że
jego patriotyzm polegał na wysyłaniu innych do walki, dla mnie to nie jest
patriotyzm, patriotą był James Stewart: uważał że tak jak Wayne że za
ojczyznę trzeba walczyć, tyle że w przeciwieństwie do naszego x-nogiego
macho, po prostu zaciągnął się do armii podczas wojny i walczył, a nie
tylko namawiał do tego innych.
PS Stewart rocznik 1907, Wayne 1908 obaj w wieku poborowym, a tylko jeden
pokazał jaja.

Thommy

John Wayne jest legendą westernów i co do tego nie ma dyskusji. Ciężko mi zrozumieć osoby, które twierdzą, że zawsze grał poczciwych nudziarzy... no, ale jedna z nich sama się przyznała, że nie widziała zbyt wielu jego filmów i teraz nie rozumiem za bardzo dlaczego Thommy pisze "zawsze szlachetny, zawsze... ". Jak to zawsze? Przecież sam sobie zaprzeczasz, bo z jednej strony nie widziałeś zbyt wielu jego filmów, a z drugiej piszesz, że zawsze.
Druga sprawa to taka, że postacie grane przez Wayne to właśnie bohaterzy idealnie pasujący do westernów. To ludzie z ideałami, szlachetni, moralni, z zasadami - przecież to m.in cechuje westerny. Jak komuś się to nie podoba to może niech przestanie oglądać klasykę i weźmie się za spaghetti ( które moim zdaniem nie dorównuje ani troche klasycznym westernom ).

John Wayne to LEGENDA, wszyscy, nawet ci, którzy nie oglądają westernów, słysząć jego nazwisko od razu wiedzą o kogo chodzi. Sam Eastwood wymienia Wayne w swojej czołówce ulubionych westernowców... Przyznam, że trochę śmieszy mnie denerwowanie się na cechy klasycznych bohaterów tego gatunku, bo to przecież jedna z najważniejszych jego cech, to tak samo jakbym ja się wnerwiał na horrory, bo są w nich duchy itp.

Psycho_Rocker

O nie! W żadnym wypadku nie podpinaj że się denerwujemy na cechy bohaterów klasycznych westernów. Wszystkich szeryfów, nawet Toma Mixa, jestem w stanie bronić do ostatniej krwi.

A on jest legendą, którą należy skorygować. Nie tyle był prawdziwym facetem, co pozerem z zasadami.

Picu

Ty jesteś prawdziwym do tego znanym facetem?, dla mnie bez urazy ale jesteś ciot..

Thommy

Kiedyś z nudów obejrzałam "Poszukiwaczy" i mogę śmiało powiedzieć, że był to szczęśliwy zbieg okoliczności bo dzięki temu odkryłam Johna Wayne'a, który stał się jednym z moich ulubionych aktorów. Nie zamierzam mówić wszystkim, że mają go uwielbiać bo był westernowcem i można to lubić albo nie ale bez względu na osobiste preferencje trzeba docenić jego talent aktorski. Pomimo iż w jego filmografii przeważają westerny to przecież były też takie filmy jak "Spokojny człowiek", "Zielone berety", "Operacja Pacyfik" czy "Piaski Iwo Jimy", w których udowodnił,że potrafi rewelacyjnie zagrać nie tylko szlachetnego obrońcę prawa. A poza tym świetnie się odnajdywał w komedii wprowadzając takie wątki do niektórych granych przez siebie "poczciwych i nudnych" postaci. A wszystkich nieprzekonanych odsyłam do odcinka "Kocham Lucy" z jego udziałem gdzie świetnie sparodiował samego siebie i swoją legendę. Do jego poglądów politycznych nie będę się odnosić bo to indywidualna sprawa każdego i nie rozumiem ludzi, którzy oceniają aktora przez ten prymat, powiem tylko, że swoim patriotyzmem i odwagą w głoszeniu własnych, niezbyt popularnych jak widać z powyższej dyskusji poglądów zyskał u mnie dużego plusa jako człowiek. Nie rozpisuję się już bo jak napisałam wcześniej, nie zamierzam nikogo do niego przekonywać ale ode mnie 10 i stałe miejsce w czołówce moich ulubionych aktorów.

malutka_10

Widzę, że nikt tutaj nie oglądał "Rewolwerowiec", "Prawdziwe męstwo", "Wielki Jake", "Niezwyciężeni" czy "Chisum" - te westerny to własność jednego, świetnego aktora - wyśmiewanego powyżej Johna Wayne'a. To oczywiście tylko niektóre, w sumie można by wymienić z 30 filmów co najmniej bardzo dobrych, w których Wayne odgrywa rolę kluczową i "trzyma" film.
A btw: to ja sobie Red River, Rio Bravo czy War Wagon bez Wayne'a nie wyobrażam. Nawet w "Najdłuższym dniu", naszpikowanym gwiazdami ekranu, ciężko byłoby bez jego roli o taki efekt.

Alternative

"Rzeki czerwonej" w ogóle nie widzę bez Wayne'a. A tym bardziej chyba "Poszukiwaczy". I szczerze mówiąc ten drugi chyba bez udziału Wayne'a nie byłby dziś tak ceniony jak jest.

Alternative

Oglądałam wszystkie wymienione przez Ciebie filmy i zgadzam się w 100%. Zresztą gdyby nie był świetnym aktorem to nie współpracowałby z wielkimi reżyserami tak często tylko robiłby jakieś kasowe filmiki. To i tak zapewniłoby mu status gwiazdy ale chyba nie tylko o to w aktorstwie chodzi co zresztą Wayne świetnie swoim przykładem udowodnił.

Thommy

Pod koniec życia grał w wielu chałach, ale to akurat było spowodowane kłopotami finansowymi.

NickError

Akurat filmy z lat 70 z Waynem były świetne i to można lecieć po kolei od "Prawdziwego męstwa" i "Niezwyciężonych" w 69 roku do samego "Rewolwerowca", który jest wspaniałym podsumowaniem jego wielkiej kariery. Słabsze jeśli już, "zaliczał" wcześniej, jak "Rafa Donovana" czy "Zdobywca", ale nawet te filmy tragiczne nie były , a po prostu przeciętne.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones